Witam serdecznie wszystkich forumowiczów.
Od prawie dwóch lat czytam to forum i
teraz przyszedł czas abym coś napisał.
29 września w przeddzień moich urodzin (heh) została ogłoszona
moja upadłość.
Bez majątku. Kilku wierzycieli około 100 tysięcy długu.
Na pierwszym spotkaniu z panią syndyk (pod koniec października) ustaliliśmy moje koszty utrzymania
na 2600 zł (zarabiam 3500 zł na rękę i do tej
pory dostaje minimalną krajową).
I teraz zaczyna się najlepsze. Syndyk powiedziała, że nie będzie o mojej
upadłości powiadamiać pracodawcy, bo źle to wygląda bo to, bo tamto, bla bla bla. Poinformowała
mnie, że sama powiadomi wszystkich komorników a ci wyślą do pracy umorzenia postępowań.
W efekcie miałem dostać na konto całość wypłaty i
przelewać umówione 900 zł na konto, które założyła pani syndyk.
Łyknąłem jak młody pelikan, tymbardziej że nie wiedziałem za bardzo o tej
nowelizacji przepisów, że syndyk może ustalić kwotę wyższą niż minimalna krajowa,
którą zostawi upadłemu do jego dyspozycji (spisanie tych kosztów utrzymania niejako na nowo).
Syndyk powiedziała, że zobaczy czy się wyrobi ale kolejna wypłąta, do 10 listopada powinna już wpłynąć cała.
No i tak listopad, grudzień, styczeń. Nic się nie zmieniło. Kilka razy kontaktowałem się z syndyk, najpierw
poprosiła o nazwiska wszystkich komorników któych znam, może kogoś pominęła, potem poprosiła żebym
zapytał się pracodawcy komu i na jakie konto dalej potrąca. Okazało się, że komornik jest jeden, którego syndyk
powiadomiła, nie pominęła. Syndyk przekazała mi, że komornik wysłał do pracy umorzenia wszystkich zobowiązań.
Sam komornik nie odpowiada na moje maile. W pracy twierdzą, że brak umorzenia dwóch postępowań i na takiej podstawie
potrącają dalej moje wynagrodzenie. Wysłali także zapytanie o aktualny stan zadłużenia i komornik do tej pory nie wysłał tego pisma.
Chciałem Was zapytać czy to jest normalna sytuacja, że syndyk nie powiadamia pracodawcy i pozostawia na upadłym obowiązek przelewania ustalonej
kwoty na konto masy upadłości. Dodam jeszcze, że komornik wszystkie pieniądze które dostaje z potrącenia rzekomo oddaje pani syndyk.
Liczę na Waszą pomoc. Pozdrawiam.