Witam,
Mam prawie 30 lat, około 150 tysięcy długu (banki, skok, chwilówki, chwilówki ratalne), do końca ubiegłego roku żyłem w pętli, ale powiedziałem STOP. W wyniku zaprzestania zadłużania się moja sytuacja finansowa się rozleciała (w sumie już wcześniej była w strzępach, tylko o tym nie myślałem…), nie jestem w stanie regulować bieżących zobowiązań, ale robię co mogę by zmniejszyć liczbę wierzycieli. Póki co jeszcze nie mam żadnych spraw sądowych, ale to kwestia czasu.
Rozpocząłem również terapię w ośrodku leczenia uzależnień – co tu dużo mówić, przez kilka lat leczyłem swoją niską samoocenę drogimi zakupami. Chciałem lepiej wyglądać na tle znajomych z pracy, jakoś im zaimponować. Pokazać się na Instagramie w drogich ubraniach, z drogim telefonem w ręku, w drogiej restauracji…
Już kilka razy miałem szansę z tego wyjść – pomagała mi rodzina, ale ja w gorszym momencie ponownie wracałem do tego nałogu, aż wpadłem w pętlę.
Mieszkam w domu jednorodzinnym z rodzicami i dziadkami i to może skomplikować całą procedurę, zastanawiam się jak to ugryźć. Nie mam żadnego wartościowego majątku, posiadam kilka sprzętów elektronicznych (telefon, komputer, telewizor i konsolę do gier).
Jedno wiem na pewno – nigdy nie chcę brać już żadnego kredytu. 5 lat zajęło mi dojście do tego jak bezsensowne i bezcelowe było takie zadłużanie się. Próbując zaimponować obcym mi osobom zaniedbałem te znajomości i przyjaźnie, które były wartościowe, a nic na tym nie zyskałem.
Wiem, że od lipca rusza internetowy system składania wniosków – chciałbym się dowiedzieć jakie mam szanse na upadłość. Na szczęście z pracą nie mam problemów, jest pewna i nie zanosi się na żadne zwolnienie.
Co może wpływać na korzystniejszy plan spłat? Czy ośrodek terapii uzależnień może wydać zaświadczenie, które będzie miało na ten plan jakiś wpływ?
Z góry dziękuję za odpowiedź. I przepraszam za tak długi wywód.