Witam Ponownie.
Jestem po rozprawie o upadłość z dnia dzisiejszego. Upadłość konsumencka dojdzie do skutku, muszę tylko donieść Pit-y z lat wymaganych przez sąd i na rozprawie niejawnej Pani Sędzina zapozna się wymaganymi dokumentami i zatwierdzi upadłość. Rzecz, która mnie bardzo zaniepokoiła, to informacje od Sędziny, że jeśli nastąpi upadłość, to wcale nie znaczy, że moje zajęcie wynagrodzenia zostanie anulowane, ponieważ zamiast komorników, to Syndyk zajmie mi wynagrodzenie do kwoty minimalnej, żeby zaspokoić w jakiejś części wierzycieli i dopiero po upływie ok. 7-8msc Syndyk będzie robił plan spłaty, zwolni moje wynagrodzenie i umówi się ze mną przykładowo na 200zł co miesiąc, dodatkowo może spieniężyć mój majątek z wynajmowanego pokoju, stary telewizor, laptop. Zostałem jeszcze ok. pół roku temu poinformowany przez swojego Radce Prawnego jak jeszcze z nim współpracowałem, że jeśli nastąpi upadłość konsumencka, to z tym dniem są zwalniane wszystkie zajęcia od komorników (konto, wynagrodzenie) i dopiero po jakimś okresie czasu Syndyk będzie chciał zrobić plan spłaty na rzecz wierzycieli, których miałem. Czytałem sporo na temat upadłości konsumenckiej, jak następuje, co się dzieje po ogłoszeniu i może gdzieś przeoczyłem, nie zapamiętałem, ale nie wydaje mi się, żebym gdzieś doczytał informacje, ze Syndyk po ogłoszeniu upadłości zajął całe wynagrodzenie,z tego wynagrodzenia pokrył koszty sądowe, i zaspakajał z tego wierzycieli. Bardzo chciałbym się dowiedzieć od Was jak jest w praktyce, czy rzeczywiście jest tak, że Syndyk zajmuje wynagrodzenie jak komornik, czy jest jednak inaczej. Dodam też, że do spłaty zostało mi ok. 8000zł, co jest raczej niezbyt dużą kwotą patrząc na to ile spłaciłem, niestety chciałbym mieć, to już wszystko za sobą, ale wychodzi na to, że może być inaczej. Bardzo proszę o odpowiedzi, będę niewymownie wdzięczny.
Pozdrawiam