Opłaty za rachunki bankowe

[Anonim]

Sąd ogłosił moją upadłość pod koniec kwietnia. Czekam na syndyka. W środę dostałam pismo z banku, że mam naliczone opłaty za rachunek bankowy w kwocie ponad 500 zł. Okazało się, że otworzyłam je 7 lat temu i nie korzystałam. Przeraziłam się. Nigdy się do mnie nie odzywali, dopiero teraz. Wczoraj sama chodziłam pół dnia po bankach i pytałam czy nie mam jakiegoś niezamkniętego rachunku bankowego. I w jeszcze jednym mam opłaty naliczone na niecałe 40 zł, czyli na szczęście niewielka kwota. Co z tym zrobić? Tych kwot nie zgłaszałam we wniosku o upadłość. I co jeśli jeszcze w jakimś banku mam konto o którym nie pamiętam i będą mi naliczane opłaty? Ja właśnie w 2010-2012 latach się zadłużałam. Byłam w wielu bankach i u wielu pośredników. Nie pamiętam już czy nie założyli mi jakiegoś płatnego konta

[anheros]

Ale żeby zapomnieć, że się konto w banku otworzyło…? 🙂
Nic się nie przejmuj – syndykowi zgłoś i tyle. Nic nie płać, to (na tym etapie) już problem syndyka. Zasadniczo NIE WOLNO Ci nic robić, nie tylko nie zalecam.
Jedyne co możesz – ale nie musisz, bo to syndyk powinien – zrobić, to zgłosić do banku, że jesteś upadła co najwyżej.

[Patrycja]

Teraz to już raczej za późno ale dla potomnych, to od dłuższego czasu w ramach systemu Ognivo działa Centralna Informacja o Rachunkach. Wystarczy w banku albo w skoku złożyć wniosek o raport i otrzymujemy informację w jakich bankach mamy rachunki

[anheros]

Cenna informacja, Patrycjo!
Idealna sprawa dla kogoś, kto szuka konta po zmarłym krewnym – ale żeby płacić komuś za szukanie… swojego własnego konta? 😉

[Autor]

Wpisy