Piszę tę wiadomość po przeczytaniu chyba wszystkich wątków na forum związanych z tematem, który trochę spędza mi sen z powiek. Nie znalazłam jednej odpowiedzi, w sumie są one dość różne, a w głowie pozostał mi pewien chaos i stres, stąd decyzja o napisaniu tego trochę długiego posta.
1. Dnia XX.06.2017 miało miejsce ogłoszenie przez sąd postanowienia w sprawie PSW. W postanowieniu jest zapis, że pierwszą płatność mam uiścić do 10 dnia pierwszego miesiąca po uprawomocnieniu się postanowienia. Na moje pytanie, kiedy postanowienie będzie prawomocne, sędzia odpowiedziała, że nie wie, że raczej nie w czerwcu, raczej w lipcu lub sierpniu i wtedy mam spłacać odpowiednio od sierpnia lub września. Poleciła, żebym w ciągu paru dni złożyła wniosek o wydanie postanowienia o PSW z klauzulą prawomocności, co też zrobiłam i opłaciłam.
2. Przez kolejne parę tygodni dzwoniłam do sądu co 2-3 dni z pytaniem, czy postanowienie jest już prawomocne, za każdym razem uzyskując odpowiedź, że jeszcze nie i żebym czekała. Tak też robiłam, bo przecież płacić miałam po uprawomocnieniu.
3. W końcu sierpnia przyszło pismo z sądu z informacją, że w odpowiedzi na mój wniosek sąd przesyła odpis prawomocnego postanowienia o PSW. Na dole postanowienia była pieczątka: „Sąd Rejonowy… stwierdza, że niniejsze postanowienie jest prawomocne, XX.08.2017”. Mając w pamięci rozmowę z sędzią, byłam wówczas pewna, że pierwszą ratę powinnam zapłacić do 10.09. Sprawę skonsultowałam jeszcze z syndyk, która przeczytała prawomocne postanowienie i potwierdziła: pierwsza płatność ma być do 10.09.
4. Minęły już prawie dwa lata, spłacam PSW, złożyłam dwa sprawozdania roczne, wszystko wydaje się być ok, nie ma żadnych uwag ani z sądu ani od wierzyciela.
5. O co w takim razie chodzi? W ubiegłym roku jakoś parę miesięcy po złożeniu sprawozdania rocznego poszłam do sądu obejrzeć akta – chciałam zobaczyć, co stało się ze sprawozdaniem rocznym. Przy okazji w aktach znalazłam małą kartkę: jest to zarządzenie z dnia XX.08.2017 (to ten sam dzień, który jest na pieczątce prawomocnego odpisu postanowienia o PSW i od którego liczę datę spłaty pierwszej raty), a dalej jest tak:
Postanowienie z dnia: XX.06.2017 (tj. postanowienie o PSW)
Prawomocne z dniem: XX.06.2017 (i tu data jest o 6 dni późniejsza od daty postanowienia – datę tę widziałam pierwszy raz, nie było jej nigdzie na prawomocnym postanowieniu, które dostałam z sądu).
Późnej jeszcze parokrotnie wczytywałam się w forum w poszukiwaniu informacji i praktyki dot. uprawomocnienia – ale widzę, że są one bardzo różne. Jedni płacą w zasadzie od razu (licząc 7 dni), inni – jeśli dobrze to rozumiem – czekają na postanowienia z sądu. Ja wybrałam tę drugą opcję, ale po znalezieniu tego zarządzenia w aktach i po lekturze historii, w których upadli wpłacają od razu pierwszą ratę, powiem szczerze, że mam w sobie ileś stresu, że pierwszą ratę powinnam była zapłacić do 10.07.2017. Z drugiej strony w pamięci są słowa sędzi, syndyk, brak uwag do rocznych sprawozdań – tak, jakby nie było nic złego w tym, że pierwszą ratę wpłaciłam 10.09, czyli licząc od daty, która pojawiła się na prawomocnym postanowieniu o PSW.
Po tym wszystkim nie wiem, co o tym sądzić, czy ja to spłacam od dobrej daty?
Czy ktoś z Was miał podobną sytuację? Czy też czekaliście i wpłacaliście pierwszą ratę, sugerując się datą pieczątki na prawomocnym postanowieniu?
Dziękuję za doczytanie do końca i pozdrawiam serdecznie.