Witam, na wstępie chciałbym się ze wszystkimi przywitać. Od wielu miesięcy czytałem zamieszczone tutaj posty i m.in. dzięki nim udało mi się ogłosić upadłość w marcu 2018 roku.
Co by za długo się nie rozwodzić, powiem tylko iż w długi popadłem ze względu na uzależnienie od hazardu, leczyłem się stacjonarnie aż w końcu zdecydowałem się na 6 tygodniowy pobyt w ośrodku, jedna z najlepszych decyzji w moim życiu. Cały proces leczenia trwa nadal od 2 lat, wniosek był składany w 2017 roku, oraz rok później. Drugi po krótkiej rozprawie został rozpatrzony pozytywnie, ze względu na udokumentowane długotrwałe leczenie i spłaty miesięczne (potrącenia wynagrodzenia ze względu na zajęcia egzekucyjne).
Na chwilę obecną wierzycieli jest kilkudziesięciu, długi sięgają kilkuset tysięcy zł. Trafiłem na Syndyka z innego miasta, do tej pory nie ruszyło się w sprawie prawie nic, od 3 miesięcy pracodawca nadal przelewa połowę wynagrodzenia na konto bankowe właściwego komornika do tzw. depozytu, wszystkie postępowania egzekucyjne zostały zawieszone. Depozyt zostanie włączony do masy upadłościowej dopiero po prawomocnym postanowieniu o upadłości, które zostało wydane na początku maja. Wtedy postępowania egzekucyjne z zawieszonych zostaną umorzone. Do obecnej chwili Syndyk niestety nie przekazał informacji o prawomocności do komorników czy też pracodawcy i sprawa wyraźnie się przeciąga.
We własnym zakresie wystąpiłem o odpis prawomocnego postanowienia i mam zamiar w następnym tygodniu przedłożyć osobiście u komornika.
Kilka dni temu otrzymałem informację od biura Syndyka o rozpoczęciu prac nad planem podziału (po 3 miesiącach?), moja złudna nadzieja na zamknięcie etapu II do planu spłat w tym roku wydaje się niemożliwa do wykonania.
Dodatkowo dokładne kalkulacje dotyczące moich kosztów utrzymania oraz oświadczenia o braku jakiegokolwiek majątku zostały podpisane i dostarczone do biura Syndyka.
Z uwagi na ogromne doświadczenie szanownego forum na podstawie w/w historii może ktoś doświadczony powie konkretnie co następuje dalej i ile taki proces może trwać.
Oczywiście przeczytałem całe forum, puste czasookresy procesu znam natomiast każdy przypadek jest indywidualny.
Zamysł jest taki, aby o każdym kroku naprzód w postępowaniu informować w obecnym etapie i miejmy nadzieje, zakończyć go kiedyś słowami, udało się.
Pozdrawiam
Ulvi