Wspominałem o tym w innym wątku, ale zakładam osobny poświęcony tej tematyce, aby z jednej strony uświadomić, a z drugiej pokazać jak zasadniczo bezprawnie i wg własnego widzimisię (czytaj: zemsty za upadłość) działa BIK.
Jeśli ktoś się spodziewał, że po zakończeniu postępowania upadłościowego „wyczyści” sobie BIK, to ma racją. A co najważniejsze… jest W DUŻYM BŁĘDZIE! Skąd taka sprzeczność?
Otóż po pierwsze:
Wyczyścić BIK można i jak najbardziej trzeba to uczynić, jeśli mamy np. wpisane zobowiązanie, które albo spłaciliśmy albo po prostu zostało umorzone postanowieniem Sądu kończącym całe (nie tylko część właściwą) postępowanie upadłościowe, bowiem w postanowieniu stwierdzającym wykonaniu psw jest zapis „o umorzeniu wszystkich zobowiązań powstałych przed dniem ogłoszenia upadłości”. Więc jeśli widzisz w raporcie BIK jakikolwiek dług (spłacony lub nie) powstały przed dniem ogłoszenia upadłości (pierwsze postanowienie postępowania), to należy udać się… nie, nie do BIKu, ale do wierzyciela który dokonał wpisu z żądaniem wykreślenia (przeniesienia do części statystycznej).
BIK bowiem nie dokonuje żadnych wpisów sam, ale jest jedynie dysponentem danych przekazywanych przez instytucje finansowe.
Ale, ale… czy na pewno? NIE! Powtórzę: NIE, NIE, NIE!
Bowiem po drugie:
BIK sam z siebie (tak!) dokonuje wpisu, na podstawie Monitora Sądowego, o upadłości. O ile jednak na etapie ogłaszania oraz toczenia się samego postępowania upadłościowego (powiedzmy, że każdego z etapów, łącznie z psw), można uznać to za zasadne, to już PO owym zakończeniu postępowania, czyli wydaniu prawomocnego postanowienia stwierdzającego wykonanie psw i umorzenie wszystkich spłaconych i nie spłaconych długów – uważam to za bezprawne i jest nadużyciem, mówiąc kolokwialne ZEMSTĄ ze strony banków (ba! przecież BIK to człon ZBP, który to tworzą same banki!).
Jak kogoś okradniesz, zostaniesz skazany, to po bodaj 5 lata kara się zaciera – tak, jakby jej nie było.
Natomiast BIK odpisuje, że wbrew żądaniom NIE USUNIE wpisu dot. upadłości konsumenckiej przez – uwaga! – 10 LAT!!!
Jaki jest efekt, nietrudno sobie wyobrazić, ale powiem tylko w skrócie, że nawet – bo istnieją takie produkty – karty kredytowe wydawane przez instytucje NIEbankowe (żaden bank nie pośredniczy), karty czy kredyty kierowane w sposób jednoznaczny, cytuję: „do osób z złym BIK, kredytami i komornikami” – nawet tutaj przy zarobkach np. 10.000 zł/m-c (są tacy tutaj na forum), NIE DOSTANIESZ NIC, choćbyś zarabiał 1 mln zł/m-c. Czemu? Nie – bo nie!
Bo masz wpis w BIK, bo upadłeś kiedyś (np. 9 lat temu), bo to „nasza zemsta” za to, że upadłeś.
Jeśli ktoś ma jakiś pomysł, to zapraszam do dyskusji: skarga do Rzecznika Praw Obywatelskich nic nie daje (dyskryminacja ze względu na upadłość na podst. Konstytucji RP), bo jak odpisuje w moim rozumieniu błędnie Rzecznik: „BIK to firma prywatna”.
To znaczy – jak będziemy mieć sklep i Ukraińcowi bułek nie sprzedamy, to też to nie będzie dyskryminacja, bo „mamy prywatną firmę”? Jakaś wierutna bzdura!